Höhe Kelpin bei Danzig
Po podziale granic cześć ludności pochodzenia niemieckiego zaczęło opuszczać tereny, które znalazły się w Polsce. Przenosili się oni na terytorium Niemiec lub Wolnego Miasta Gdańska. Staroluterański kościół w Niestępowie stał nieużywany, więc w 1924 roku odkupili go katolicy. Za uzyskane pieniądze staroluteranie wybudowali nową, stojącą do dziś świątynię w Kiełpinie Górnym. W domu naprzeciw kościoła zamieszkał organista o nazwisku Reinkz. W latach trzydziestych pastorem był tu doktor filozofii Martin Slotty, który w czasie drugiej wojny światowej pełnił posługę duszpasterską w Gdańsku. Pozostał w mieście do końca wraz z ludźmi ze swojej wspólnoty. W kwietniu 1945 roku został zabrany wprost z ulicy w Gdańsku do obozu Narwik w Dolnym Wrzeszczu, gdzie zmarł. Został pochowany w zbiorowym grobie wraz z innymi ofiarami tego obozu.
Przy skrzyżowaniu dróg w centrum wsi założono też cmentarz. W okresie międzywojennym ludność trudniła się tu nadal głównie rolnictwem. W 1929 roku odnotowano 251 stałych mieszkańców. Wieś ciągle była słabo skomunikowana. Prowadziła tu dość licha droga z Szadółek, droga przez pola i las do Otomina oraz brukowana droga do Karczemek. W ostatnich miesiącach przed wybuchem drugiej wojny światowej po stronie gdańskiej kopano umocnienia, stawiano zasieki z drutu kolczastego. Wzmożoną aktywność wykazywały jednostki ochrony granicy. 25 sierpnia 1939 roku amerykańskie gazety (np. Nashua Telegraph) donosiły o zastrzeleniu przez gdańską straż graniczną dwóch polskich żołnierzy w lesie pomiędzy Kiełpinem Górnym a Sulminem. Nie zostało to jednak potwierdzone przez oficjalne polskie czynniki i mogła to być niemiecka prowokacja graniczna. Pierwszego września od godziny 5 rano od strony Kiełpina uderzały jednostki niemieckie. Bardzo szybko zajęto pobliski Sulmin i Smęgorzyno, posuwając się dalej. Żadnych zniszczeń w okolicy nie było. W czasie wojny w okolicznych gospodarstwach zatrudnieni byli jeńcy wojenni, głównie radzieccy, a coraz więcej mężczyzn było powoływanych na front. Ówczesny właściciel majątku był członkiem SA i zatrudniał w swoim majątku polskich robotników przymusowych. Ludność musiała oddawać obowiązkowe kontyngenty na rzecz armii. Wczesną jesienią 1944 roku rozpoczęto kopanie umocnień polowych. Robiła to ludność z okolicy, więźniowie z podobozu w Kokoszkach, jeńcy wojenni oraz załogi okrętów wojennych. Były to ciągnące się kilometrami rowy strzeleckie, okopy dla artylerii i pojazdów. Ziemianki w okolicy kopała też miejscowa ludność by ukryć się w nich na czas przechodzenia frontu. Na początku 1945 roku wielu mieszkańców już wyjechało lub starało się jeszcze opuścić Gdańsk drogą morską. Tak uczyniła też rodzina Radtke zamieszkująca dwór. Wieś i okolica była broniona przez kilka godzin, po czym Niemcy zaczęli wycofywać się w kierunku Szadółek. Z Kiełpina Rosjanie ruszyli również w kierunku Otomina: "Podczas zdobywania Gdańska przez Armię Czerwoną przez Otomin, od strony Bąkowa, przebijała się do Gdańska zmotoryzowana grupa esesmanów i żołnierzy Wehrmachtu. Spóźnili się o pięć minut. Z kierunku Sulmina i Kiełpina posuwały się szpice rozpoznawcze Armii Czerwonej. Rosjanie ostrzelali i unieruchomili niemiecki wóz pancerny. Niemcy rozbiegli się po polach i bagnach wzdłuż (dzisiejszej) ulicy Konnej,ostrzeliwując się w panice. Rosjanie urządzili na nich krwawe polowanie" (Otomin jak ogród, 2000). Po zajęciu Kiełpina przez Rosjan rozpoczęło się plądrowanie budynków, kradzieże i gwałty. Wiele budynków było zniszczonych lub poważnie uszkodzonych, ucierpiał też kościół. Zabitych w wyniku działań wojennych pochowano na miejscowym cmentarzu.
Od zakończenia wojny niszczał opuszczony budynek kościoła. Nie było drzwi i okien, a przez zawalony dach do środka padał deszcz. Przez pewien czas trzymano tam siano a nawet chałupniczą metodą wyrabiano materiały budowlane. W związku z tym, że wierni z okolicy musieli udawać się dość daleko na nabożeństwa (Matarnia lub Emaus), postanowiono odbudować kościół. Już 7 sierpnia 1948 roku zawiązał się Terenowy Komitet Odbudowy Kościoła. Niestety, powojenne czasy nie sprzyjały takim inicjatywom i nie udało się uzyskać pozwolenia na odbudowę. Mieszkańcy Kiełpina wzięli sprawy w swoje ręce i sami wyremontowali budynek. Naprawiono dach, wstawiono stolarkę, odbudowano wieżę. 2 lipca 1958 roku świątynia została oddana przez państwo w zarząd i użytkowanie kościołowi rzymskokatolickiemu. 31 sierpnia 1958 roku Jan Cymanowski dokonał uroczystego poświęcenia kościoła, który przyjął za patrona św.Jana Chrzciciela. W 1961 roku opiekę nad wiernymi i kościołem powierzono ks. wikariuszowi Janowi Dziubanowi. Zamieszkał on w Kiełpinie Górnym u pana Jana Myszy. Pochówków na lokalnym cmentarzu nie dokonywano od zakończenia wojny i coraz bardziej popadał on w ruinę. Zmarli byli chowani na cmentarzu w Łostowicach. 4 maja 1973 roku dokonano pierwszego od zakończenia wojny pogrzebu. Na początku lat osiemdziesiątych usunięto z cmentarza stare przedwojenne nagrobki.
Jeszcze w latach 40. rozparcelowano wieś, powstał Związek Samopomocy Chłopskiej. We wsi zaczęli osiedlać się Kaszubi oraz Górale z okolic Limanowej. Dwór został podzielony na dwie części, jedną otrzymała E. Sokołowska, w drugiej funkcjonowała szkoła i mieszkanie nauczycieli. W latach 60-tych szkoła została przeniesiona do nowego budynku, W 1982 roku współwłaścicielami dworu zostali państwo Gzowscy i Maciakowscy. W tym samym roku rozpoczęli oni kapitalny remont dworu. Dzięki ich ciężkiej pracy i zaangażowaniu budynek możemy podziwiać do dziś w całej okazałości. W 1973 roku Kiełpino Górne zostało odcięte od jeziora Jasień trójmiejską obwodnicą. W tym samym roku wieś została włączona w administracyjne granice miasta. Obecnie rolników jest już tu niewielu, miejscowość znacznie się rozbudowała i dominuje zabudowa jednorodzinna.
Centrum obecnego Kiełpina Górnego leży na polodowcowym wzniesieniu ok.150 metrów n.p.m. Zasobne w ryby pobliskie Jezioro Jasień oraz okoliczne lasy, w których polowano, przyciągały ludzi już w pradziejach. W torfowisku na zachód od Kiełpina znaleziono niewielki skarb z czasów, gdy tereny te zamieszkiwali germańscy Widiwariowie. Na skarb opisany przez Wolfganga la Baume składały się dwie srebrne zdobione fibule, naszyjnik z paciorkami ze szkła i bursztynu oraz srebrne kółeczko. Całość zaginęła jednak pod koniec drugiej wojny światowej. W 1927 roku na gruntach kościelnych odkryto cmentarzysko z wczesnej epoki żelaza. Wydobyte z niego przedmioty - dwie żelazne bransolety koliste z drutu, urny i żelazny naramiennik - trafiły do Muzeum Prowincjonalnego w Gdańsku. Niestety i te przedmioty zaginęły w czasie wojennej zawieruchy. Na polu, które na początku XX wieku należało do pana Reglińskiego przypadkowo natrafiono na urny całopalne, które w 1908 roku objęte zostały badaniami ratowniczymi przez Muzeum Prowincjonalne. Na spore cmentarzysko kultury pomorskiej natrafiono również na terenie żwirowni, na południe od wsi w stronę Karczemek. Inne drobniejsze znaleziska świadczą o pobycie ludzi od czasów epoki kamienia aż do średniowiecza, kiedy istniała tu osada otwarta.
Podmokłe zagłębienie terenu na północ od Karczemek (za osiedlem Kalina i ogródkami działkowymi) to pozostałość po jeziorze Kołpino. Jezioro na skutek wysychania przestało istnieć w średniowieczu. Od jego nazwy została nazwana pobliska wieś Kiełpinek (Cleyne Culpin 1437, Klein Kelpin). W XV wieku notowano już Kiełpinek, położony w dolinie, oraz Kiełpino Górne, lezące na wzgórzu (Grose Culpin 1438, Grosz Kolpin 1570, Kiełpin Wysoki 1682, Magno Kelpin 1734). Pobliskie jezioro Jasień (Nenkauer See) w 1472 roku stało się własnością Jürgena Bocka, pana na Krzyżownikach (Tempelburg). Przez jezioro przepływa Potok Siedlecki, który swoje źródła ma na wzniesieniu w Kiełpinie. W XVI wieku Kiełpino było wsią rycerską w posiadaniu rodziny Kołpińskich. Właściciele Kiełpina czerpali również dochody z karczmy w Karczemkach oraz majątku w Smęgorzynie, mogli również poławiać ryby w jeziorze Jasień co zostało potwierdzone w przywileju z 1526 roku. W 1545 roku pojawiają się pierwsze zapisy dotyczące niechlubnych wydażeń jakie miały miejsce w okolicy. Właściciele dóbr dopuszczali się licznych kradzieży i morderstw na okolicznych właścicielach i własnych poddanych. Simon von Kelpin został oskarżony przez junkra Loffke o kradzież czterech koni. Majątek dość często zmieniał właścicieli. W latach 1585-90 byli to: Simon Glatzki z synem Magnusem, Berthel Jager, Lorenz Jager, Georg Bruch, Rudiger Flodde i Michel Hoeffel. W 1591 roku majątek zakupił Georg Beckmann, wykształcony w Wittenberdze doktor prawa, który od 1594 roku pełnił funkcję Synodalusa Miasta Gdańska. W 1623 właściciel dóbr i dworu Fabian Kiełpiński został oskarżony przez właściciela pobliskiego Kiełpinka Ernsta von Krockow o spalenie stodoły, zabójstwo brata oraz kradzież 200 guldenów na szkodę mieszkanki Gdańska. Rok 1673 to początek zatargów właścicieli dóbr Johanna von Wysieckiego i Adama von Kłosińskiego z mieszkańcami Szadółek (Schüddelkau). W 1749 roku Jakub von Wysiecki założył wybudowanie Jakubowo (Jacobau), które było położone w lasach niedaleko jeziora Otomin (Ottomin See). Istniało ono do początku XX wieku. Drugim przysiółkiem był Kolberg (Colberg), założony przez Kaspera Colberga w 1697 roku. Leżał on bliżej dzisiejszej obwodnicy.
Jezioro Otomin na pocztówce wysłanej w 1915 roku (zbiory Kamila Sobolewskiego)
W XVIII wieku w Kiełpinie istniała już cegielnia (na południe od wsi) oraz karczma i browar. W 1793 roku kończy się okres niechlubnych, blisko 180 letnich rządów rodziny Wysieckich. Ostatnim właścicielem przed rozbiorami Polski był Jan Dawid von Chmieliński. Po nim gospodarzyli tu Hans Friedrich von Chagnian i Christoph Kakob Preuss. Wieś, tak jak i cała okolica, bardzo ucierpiała podczas wojen napoleońskich. Nad pobliskim jeziorem Jasień często biwakowały odziały maszerujące na Gdańsk. W 1817 roku podupadły majątek nabył Stanisław Carl von Gralath z pobliskiego Sulmina, syn gdańskiego burmistrza. Oprócz Kiełpina Górnego posiadał on również majątki Jasień (w latach 1834-42), Otomin i Rębowo. Nie mieszkał on jednak w Kiełpinie i majątek ten traktował jako źródło dochodów. Jest on przypuszczalnie autorem obecnie zachowanego dworu i założenia gospodarczego, opartego jednak na wcześniejszym układzie.
W 1835 roku majątek obejmuje Gustaw Friedrich Pustar członek Kreislandratu, biorąc za wspólnika kupca gdańskiego Hermana Bertrama. Ten ostatni zajmował się również fabrykacją torfu którego pokłady znajdowały się w okolicy. W tym okresie przeprowadzono remont dworu i założono park. Powstały istniejące do dziś budynki gospodarcze oraz nastąpiło określenie formy przestrzennej całego założenia. Pod koniec XIX wieku Kiełpino Górne wraz z przyległościami Jakubowo i Kolberg posiadało 2523 morgi ziemi w tym pięć włók lasu. We wsi mieszkało 115 katolików i 81 ewangelików którzy zajmowali 15 budynków. W 1901 roku majątek został odsprzedany Królewsko-Pruskiej Komisji Osiedleńczej z siedzibą w Poznaniu. Komisja ta miała za zadanie zwiększenia liczby ludności niemieckiej na terenach zaboru pruskiego. Majątek został podzielony na parcele dla nowych osadników. Razem z pobliskim Smęgorzynem było tych parceli łącznie 23. Osadnikami, którzy tu przybyli, byli głównie Niemcy od pokoleń żyjący w Rosji, tzw. Ruchwanderer. Odróżniali się oni wyraźnie wyglądem i zachowaniem od miejscowej ludności. Populacja wsi wzrosła do 185 osób w 1905 roku i stale rosła. W 1910 roku było tu już 246 mieszkańców. Sam dwór i najbliższa okolica znalazły się w rękach rodziny Radtke. Gdy w 1906 roku zastanawiano się nad budową linii kolejowej z Oliwy do Żukowa, brano pod uwagę możliwość jej przebiegu przez Szadółki i Kiełpino Górne. Ostatecznie jednak z planów tych zrezygnowano.
Wybuch pierwszej wojny światowej nie spowodował większych zmian w okolicy, jednak co jakiś czas powoływano na front któregoś z mieszkańców. Po zakończeniu pierwszej wojny światowej Kiełpino Górne na mocy Traktatu Wersalskiego, który wszedł w życie 10 stycznia 1920 roku, znalazło się na terytorium Wolnego Miasta Gdańska i weszło w skład powiatu Wyżyny Gdańskie (Kreis Danziger Höhe). Granica przebiegała na zachód od wsi, tak że Smęgorzyno znajdowało się już po polskiej stronie. Wzdłuż granicy ustawiono granitowe słupki, z których każdy miał przypisany inny numer. Najbliższe przejście graniczne znajdowało się w Karczemkach. Było to przejście drogowe przy szosie kartuskiej. Położone na południowy zachód od Kiełpina przejście Sullmin/Ottomin było przejściem położonym przy leśnej drodze. Ze względu na dwukrotnie wyższe ceny żywności w Wolnym Mieście Gdańsku bardzo opłacalny stał się przemyt. Leśnymi drogami przejeżdżały wyładowane żywnością wozy, pędzono krowy i konie.
Pięknie zachowany budynek dworu w Kiełpinie Górnym. fot. Kamil Sobolewski
W 1835 roku majątek obejmuje Gustaw Friedrich Pustar członek Kreislandratu, biorąc za wspólnika kupca gdańskiego Hermana Bertrama. Ten ostatni zajmował się również fabrykacją torfu którego pokłady znajdowały się w okolicy. W tym okresie przeprowadzono remont dworu i założono park. Powstały istniejące do dziś budynki gospodarcze oraz nastąpiło określenie formy przestrzennej całego założenia. Pod koniec XIX wieku Kiełpino Górne wraz z przyległościami Jakubowo i Kolberg posiadało 2523 morgi ziemi w tym pięć włók lasu. We wsi mieszkało 115 katolików i 81 ewangelików którzy zajmowali 15 budynków. W 1901 roku majątek został odsprzedany Królewsko-Pruskiej Komisji Osiedleńczej z siedzibą w Poznaniu. Komisja ta miała za zadanie zwiększenia liczby ludności niemieckiej na terenach zaboru pruskiego. Majątek został podzielony na parcele dla nowych osadników. Razem z pobliskim Smęgorzynem było tych parceli łącznie 23. Osadnikami, którzy tu przybyli, byli głównie Niemcy od pokoleń żyjący w Rosji, tzw. Ruchwanderer. Odróżniali się oni wyraźnie wyglądem i zachowaniem od miejscowej ludności. Populacja wsi wzrosła do 185 osób w 1905 roku i stale rosła. W 1910 roku było tu już 246 mieszkańców. Sam dwór i najbliższa okolica znalazły się w rękach rodziny Radtke. Gdy w 1906 roku zastanawiano się nad budową linii kolejowej z Oliwy do Żukowa, brano pod uwagę możliwość jej przebiegu przez Szadółki i Kiełpino Górne. Ostatecznie jednak z planów tych zrezygnowano.
Wybuch pierwszej wojny światowej nie spowodował większych zmian w okolicy, jednak co jakiś czas powoływano na front któregoś z mieszkańców. Po zakończeniu pierwszej wojny światowej Kiełpino Górne na mocy Traktatu Wersalskiego, który wszedł w życie 10 stycznia 1920 roku, znalazło się na terytorium Wolnego Miasta Gdańska i weszło w skład powiatu Wyżyny Gdańskie (Kreis Danziger Höhe). Granica przebiegała na zachód od wsi, tak że Smęgorzyno znajdowało się już po polskiej stronie. Wzdłuż granicy ustawiono granitowe słupki, z których każdy miał przypisany inny numer. Najbliższe przejście graniczne znajdowało się w Karczemkach. Było to przejście drogowe przy szosie kartuskiej. Położone na południowy zachód od Kiełpina przejście Sullmin/Ottomin było przejściem położonym przy leśnej drodze. Ze względu na dwukrotnie wyższe ceny żywności w Wolnym Mieście Gdańsku bardzo opłacalny stał się przemyt. Leśnymi drogami przejeżdżały wyładowane żywnością wozy, pędzono krowy i konie.
Paszport Wolnego Miasta Gdańska mieszkanki Kiełpina Górnego (reprodukcja dzięki uprzejmości H.Klein)
Kościół i szkoła w Sulminie na pocztówce wysłanej w 1915 roku (zbiory Kamila Sobolewskiego)
Po podziale granic cześć ludności pochodzenia niemieckiego zaczęło opuszczać tereny, które znalazły się w Polsce. Przenosili się oni na terytorium Niemiec lub Wolnego Miasta Gdańska. Staroluterański kościół w Niestępowie stał nieużywany, więc w 1924 roku odkupili go katolicy. Za uzyskane pieniądze staroluteranie wybudowali nową, stojącą do dziś świątynię w Kiełpinie Górnym. W domu naprzeciw kościoła zamieszkał organista o nazwisku Reinkz. W latach trzydziestych pastorem był tu doktor filozofii Martin Slotty, który w czasie drugiej wojny światowej pełnił posługę duszpasterską w Gdańsku. Pozostał w mieście do końca wraz z ludźmi ze swojej wspólnoty. W kwietniu 1945 roku został zabrany wprost z ulicy w Gdańsku do obozu Narwik w Dolnym Wrzeszczu, gdzie zmarł. Został pochowany w zbiorowym grobie wraz z innymi ofiarami tego obozu.
Wybudowany w 1925 roku kościół w Kiełpinie Górnym fot. Kamil Sobolewski
Dom organisty naprzeciw kościoła w Kiełpinie Górnym fot. Kamil Sobolewski
Przy skrzyżowaniu dróg w centrum wsi założono też cmentarz. W okresie międzywojennym ludność trudniła się tu nadal głównie rolnictwem. W 1929 roku odnotowano 251 stałych mieszkańców. Wieś ciągle była słabo skomunikowana. Prowadziła tu dość licha droga z Szadółek, droga przez pola i las do Otomina oraz brukowana droga do Karczemek. W ostatnich miesiącach przed wybuchem drugiej wojny światowej po stronie gdańskiej kopano umocnienia, stawiano zasieki z drutu kolczastego. Wzmożoną aktywność wykazywały jednostki ochrony granicy. 25 sierpnia 1939 roku amerykańskie gazety (np. Nashua Telegraph) donosiły o zastrzeleniu przez gdańską straż graniczną dwóch polskich żołnierzy w lesie pomiędzy Kiełpinem Górnym a Sulminem. Nie zostało to jednak potwierdzone przez oficjalne polskie czynniki i mogła to być niemiecka prowokacja graniczna. Pierwszego września od godziny 5 rano od strony Kiełpina uderzały jednostki niemieckie. Bardzo szybko zajęto pobliski Sulmin i Smęgorzyno, posuwając się dalej. Żadnych zniszczeń w okolicy nie było. W czasie wojny w okolicznych gospodarstwach zatrudnieni byli jeńcy wojenni, głównie radzieccy, a coraz więcej mężczyzn było powoływanych na front. Ówczesny właściciel majątku był członkiem SA i zatrudniał w swoim majątku polskich robotników przymusowych. Ludność musiała oddawać obowiązkowe kontyngenty na rzecz armii. Wczesną jesienią 1944 roku rozpoczęto kopanie umocnień polowych. Robiła to ludność z okolicy, więźniowie z podobozu w Kokoszkach, jeńcy wojenni oraz załogi okrętów wojennych. Były to ciągnące się kilometrami rowy strzeleckie, okopy dla artylerii i pojazdów. Ziemianki w okolicy kopała też miejscowa ludność by ukryć się w nich na czas przechodzenia frontu. Na początku 1945 roku wielu mieszkańców już wyjechało lub starało się jeszcze opuścić Gdańsk drogą morską. Tak uczyniła też rodzina Radtke zamieszkująca dwór. Wieś i okolica była broniona przez kilka godzin, po czym Niemcy zaczęli wycofywać się w kierunku Szadółek. Z Kiełpina Rosjanie ruszyli również w kierunku Otomina: "Podczas zdobywania Gdańska przez Armię Czerwoną przez Otomin, od strony Bąkowa, przebijała się do Gdańska zmotoryzowana grupa esesmanów i żołnierzy Wehrmachtu. Spóźnili się o pięć minut. Z kierunku Sulmina i Kiełpina posuwały się szpice rozpoznawcze Armii Czerwonej. Rosjanie ostrzelali i unieruchomili niemiecki wóz pancerny. Niemcy rozbiegli się po polach i bagnach wzdłuż (dzisiejszej) ulicy Konnej,ostrzeliwując się w panice. Rosjanie urządzili na nich krwawe polowanie" (Otomin jak ogród, 2000). Po zajęciu Kiełpina przez Rosjan rozpoczęło się plądrowanie budynków, kradzieże i gwałty. Wiele budynków było zniszczonych lub poważnie uszkodzonych, ucierpiał też kościół. Zabitych w wyniku działań wojennych pochowano na miejscowym cmentarzu.
Od zakończenia wojny niszczał opuszczony budynek kościoła. Nie było drzwi i okien, a przez zawalony dach do środka padał deszcz. Przez pewien czas trzymano tam siano a nawet chałupniczą metodą wyrabiano materiały budowlane. W związku z tym, że wierni z okolicy musieli udawać się dość daleko na nabożeństwa (Matarnia lub Emaus), postanowiono odbudować kościół. Już 7 sierpnia 1948 roku zawiązał się Terenowy Komitet Odbudowy Kościoła. Niestety, powojenne czasy nie sprzyjały takim inicjatywom i nie udało się uzyskać pozwolenia na odbudowę. Mieszkańcy Kiełpina wzięli sprawy w swoje ręce i sami wyremontowali budynek. Naprawiono dach, wstawiono stolarkę, odbudowano wieżę. 2 lipca 1958 roku świątynia została oddana przez państwo w zarząd i użytkowanie kościołowi rzymskokatolickiemu. 31 sierpnia 1958 roku Jan Cymanowski dokonał uroczystego poświęcenia kościoła, który przyjął za patrona św.Jana Chrzciciela. W 1961 roku opiekę nad wiernymi i kościołem powierzono ks. wikariuszowi Janowi Dziubanowi. Zamieszkał on w Kiełpinie Górnym u pana Jana Myszy. Pochówków na lokalnym cmentarzu nie dokonywano od zakończenia wojny i coraz bardziej popadał on w ruinę. Zmarli byli chowani na cmentarzu w Łostowicach. 4 maja 1973 roku dokonano pierwszego od zakończenia wojny pogrzebu. Na początku lat osiemdziesiątych usunięto z cmentarza stare przedwojenne nagrobki.
Jeszcze w latach 40. rozparcelowano wieś, powstał Związek Samopomocy Chłopskiej. We wsi zaczęli osiedlać się Kaszubi oraz Górale z okolic Limanowej. Dwór został podzielony na dwie części, jedną otrzymała E. Sokołowska, w drugiej funkcjonowała szkoła i mieszkanie nauczycieli. W latach 60-tych szkoła została przeniesiona do nowego budynku, W 1982 roku współwłaścicielami dworu zostali państwo Gzowscy i Maciakowscy. W tym samym roku rozpoczęli oni kapitalny remont dworu. Dzięki ich ciężkiej pracy i zaangażowaniu budynek możemy podziwiać do dziś w całej okazałości. W 1973 roku Kiełpino Górne zostało odcięte od jeziora Jasień trójmiejską obwodnicą. W tym samym roku wieś została włączona w administracyjne granice miasta. Obecnie rolników jest już tu niewielu, miejscowość znacznie się rozbudowała i dominuje zabudowa jednorodzinna.